niedziela, 14 października 2012

Stand By Me -rozdział 7

Kurcze... znowu mi wyszedł jakiś taki krótki xD Dopiero teraz to zauważyłam... ale pewnie wy zrobiliście to już dawno... zauważyliście że strasznie często piszę "Po czym "?
 no cóż mam nadzieję że wam to nie przeszkadza:) Miłego czytania życzę


Wróciłem do pokoju z płytą w ręku i usiadłem na swoim łóżku. To jest to co tak ciągle pisał? Wziąłem laptopa na kolana poczekałem aż się włączy i podłączyłem do niego pendrive. Zaraz na ekranie pojawił się folder a gdy najechałem i kliknąłem w niego myszką pojawiło się z kilkanaście plików tekstowych....  Żaden nie miał konkretnej nazwy wszystkie były ponazywane 01 02 05 10 itd. Włączyłem pierwszy plik i zacząłem czytać. Był trochę długi i ... nudny no ale cóż miałem przecież przeczytać. Może kolejny będzie lepszy? pomyślałem po przeczytaniu całego tekstu  i włączyłem kolejny plik. Był jeszcze dłuższy niż poprzedni a przeczytanie go zajęło mi chyba 40 minut. Historia którą pisał Onew była o naszym zespole. Można powiedzieć że opisywał nasze życie codzienne. Pisał co robimy co mówimy... nasze zachowanie i uczucia... Bardzo starannie dobierał słowa i wybierał te najbardziej wyszukane. Czasami zastanawiałem się skąd on je zna a czasem.. brałem słownik by sprawdzić co znaczą... trochę mi wstyd... Po kilkunastu minutach zauważyłem że to opowiadanie wcale nie jest takie złe... wręcz przeciwnie całkiem dobre i wciągające! A najdłuższe rozdziały czytałem (przynajmniej tak mi się wydawało) w kilka minut. Miałem zacząć czytać 14 rozdział a to był ostatni... i przy tym najdłuższy. Spojrzałem na  godzinę w laptopie. Nie sądziłem że tak długo czytałem... i że będzie już tak późno... była już 8 wieczorem. Postanowiłem więc że pójdę coś przekąsić. Więc zamknąłem laptopa i powoli zszedłem na dół do kuchni. Wziąłem jakieś większe jabłko i już je  jedząc poszedłem z powrotem na górę do swojego pokoju. Niby było takie duże a zdążyłem zjeść prawie całe po drodze. Usiadłem na łóżku obok laptopa i podniosłem jego klapę. Spojrzałem na ten cały tekst który mi został do przeczytania i westchnąłem. Jakoś tak... cała ta ochota do czytania którą w sobie miałem  momentalnie ze mnie uleciała... wiec wyłączyłem laptopa odłożyłem go z powrotem na jego miejsce   i sam położyłem się łóżku.Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem. Najwyraźniej mój mózg dobrze zapamiętał co mówił do mnie JongHyun ponieważ śniło mi się że... wyznawałem miłość młodemu... a potem się całowaliśmy... to było... naprawdę... dziwne... tym bardziej  że czułem jakbym naprawdę się z kimś całował... moje sny często są bardzo realne ale bez przesady!
Nagle poczułem czyjąś rękę na mojej klatce piersiowej.
-Hyung...! - delikatnie otworzyłem oczy aby przyzwyczaić się do jasnego i rażącego światła. Zobaczyłem drobną postać z dłonią delikatnie a jednocześnie silnie potrząsającą mnie . Gdy już zrozumiałem że to Taemin  zapytałem delikatnie zasłaniając przed światłem oczy
-Czemu mnie budzisz?
-Śniadanie jest - powiedział sucho i wyszedł. Ma  humory jak baba... Spojrzałem na zegarek. Była 10 rano  a w pokoju było strasznie jasno. Trochę się porozciągałem i po chwili zeszedłem na dół na śniadanie. Trochę się zdziwiłem ponieważ jedliśmy wszyscy razem... zwykle niema z nami Taemin'a i KiBum'a. A mimo że byliśmy wszyscy ciągle milczeliśmy. Być może było tak dlatego że ciągle gapiliśmy się na dziwne zachowanie JongHyuna. Chłopak ciągle patrzył na Key Można powiedzieć że zamiast swojego śniadania to jego pożerał wzrokiem... Wydawało się że młodszy Kim tego nawet nie zauważył. Jak zwykle skończył jeść pierwszy. Wstał i zaniósł po sobie talerz i szklankę w której przedtem był sok do zmywarki. Po czym poszedł do swojego pokoju. Gdy się przemieszczał wokalista wciąż  podążał za nim swoimi oczami. Gdy ten opuścił pomieszczenie Dino wytarł swoje usta wstał i również zaniósł po sobie zaczynia do zmywarki po czym ruszył w to samo miejsce co tamten. Minęła krótka chwila a usłyszeliśmy silne uderzenie o ziemie co sprawiło że wszyscy spojrzeliśmy w sufit.  Dźwięk dochodził właśnie stamtąd.. a tam znajdował się pokój KiBum'a! Po chwili usłyszeliśmy kolejne podobne uderzenie w podłogę. Wtedy wszyscy razem zerwaliśmy się z krzeseł i pobiegliśmy na górę aby zobaczyć co się stało. Gdu byliśmy już przy drzwiach do pokoju młodszego Kim'a te nagle się otworzyły a z pokoju został wypchnięty BlingBling przez jego właściciela. Po czym został przez niego uderzony w twarz. Starszy nie zdołał nic zrobić ponieważ drzwi zatrzasnęły mu się prawie że przed nosem. Taemin nic nie powiedział  odsunął JongHyuna od drzwi posłał mu zabójcze spojrzenie i wszedł do pokoju za Divą. Przez chwilę było słychać cichy szmer od ich rozmowy które zaraz ucichły. Zamiast nich usłyszeliśmy kroki zbliżające się w stronę drzwi które zaraz się otworzyły. A w nich stanął jeszcze bardziej ściekły maknae i również uderzył starszego w twarz.  Po czym wrócił do pokoju i zamknął go na klucz. Ja i JinKi który stał obok mnie spojrzeliśmy na siebie trochę zmieszani i z z powrotem  na wokalistę. Ten ciągle stał wpatrując się w zamknięte drzwi zacisnął swoje pięści i ruszył do swojego pokoju. Próbowałem go dogonić i zatrzymać ale ten wszedł do swojej sypiali i również zamknął drzwi na klucz.
-JongHyun? O co tu chodziło? -zapytałem spod drzwi.A za chwilę  usłyszałem kroki w ich stronę i przekręcający sie w nich klucz. Po czym zobaczyłem starszego przez uchylone drzwi. Wszedłem za nim do pokoju. A tamten usiadł na swoim łóżku ze wzrokiem wbitym w podłogę. Stanąłem przed nim przyglądając mu się
-A teraz... mów. Co się stało? -tamten jakby się chwilę zastanowił
-P-pamiętasz.. jak ci powiedziałem że go kocham...?- Tylko mi teraz niemów że to oto chodziło... skinąłem głową - No to poszedłem teraz do niego.... i mu to powiedziałem... a potem - spojrzał gdzieś na bok - pocałowałem... -Że niby co?! - tylko że on zaczął się wyrywać więc upadliśmy na podłogę... próbowałem mu pomóc wstać ale wtedy ten mnie popchnął i sam się wtedy przewróciłem... dalej już wiesz... - patrzyłem na niego z nie dowierzeniem
-Jaki z ciebie idiota... -złapałem się za głowę
-C-co?
-Czy ty sobie w ogóle wyobrażasz co on może teraz czuć? Dopiero co wyzywałeś go od pedałów a teraz mu wyznajesz miłość?! - tamten spojrzał na mnie jakby zmartwiony i zaraz pał na łózko
-Czyli że wszystko spieprzyłem...? - poczułem się trochę dziwnie
-No.. na pewno nie... na pewno masz jakąś szanse...- westchnąłem - ale następnym razem... może lepiej zrób to bardziej... delikatnie
-Co masz na myśli?
-Nie wiem.... może.. po postu  z nim porozmawiaj?

5 komentarzy:

  1. Czytam te notki i stwierdzam, że... Genialne opowiadanie !
    Czekam na kolejne rozdziały !

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział i wcale nie krótki :3 nie mogę się doczekać już następnego ;D
    i muszę Ci powiedzieć że chyba zainspirowałaś mnie bo sama mam ochote teraz coś naskrobać xD

    OdpowiedzUsuń
  3. łał, super piszesz *_* czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam całe opowiadanie oraz one-shoty i muszę przyznać że to jest świetne ^^ Bardzo mi się podoba ^^
    Dodałam się do obserwatorów <3
    Czekam na c.d
    Hwaiting~!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak ja kocham, jak Taemin w opowiadaniach jest zbuntowany <3 Czytałam właśnie kiedyś jedno, że Taemin zachowywał się właśnie tak "dziwkarsko" cytując ciebie ^^ Motyw strasznie fajny i czekam na więcej !
    Hwaiting ~~~!!

    OdpowiedzUsuń