Około 8 wstałem i wyszedłem z apartamentu. Zacząłem chodzić bez większego celu po drodze z wetkniętymi do uszu słuchawkami od mp3. W pewnym momencie zobaczyłem wychodzącego z apartamentu JongHyun'a ze swoją siostrą. Dziewczyna coś do niego mówiła a ale on nie za bardzo zwracał na to uwagę tylko szedł z poważną miną. Nie zauważyli mnie ale nie wiem czy mam się z tego powodu cieszyć czy na odwrót. Bo w końcu co miałbym mu powiedzieć? Niedługo po tym wróciłem do apartamentu i przez cały dzień się nudziłem. Nie poszedłem z dziadkami na plażę a teraz kiedy ja i JongHyun... przez cały czas leżałem na łóżku i gapiłem się w biały sufit lub ściany. Około 16 babcia mnie wygoniła ...
Po tym co zobaczyłem i usłyszałem dzisiejszego ranka wolałem nie pytać... i w ogóle nie myśleć o tym dlaczego tak jest więc bez większego sprzeciwu wyszedłem. I wolałem tam nie wracać.
Można powiedzieć że trochę się tego bałem. Łaziłem tu i tam całkiem bez celu aż powędrowałem w stronę budynku niedaleko plaży gdzie odbywają się dyskoteki.
tej chwili nie miałem za wielkiej ochoty by tańczyć więc po znalezieniu dobrze schowanego baru w środku usiadłem i zamówiłem coś do picia. Czasem wydawało mi się że wiedzę gdzieś JongHyun'a ale było tam tak strasznie ciemno i wszędzie było tyle ludzi... to na pewno był ktoś podobny. Co chwilę widziałem kogoś podobnego do osoby którą już kiedyś gdzieś widziałem... raz wydawało mi się że widzę moją mamę a później Britney Spears... za ciemno.
W pewnym momencie gdy skończyłem pić jakiś napój pewna dziewczyna złapała mnie za rękę i pociągnęła w głąb ludzi. W końcu moje niechcenie skończyło się tym że i tak tańczyłem. Z naprawdę różnymi ludźmi czasami zastanawiałem się jak bardzo można być do kogoś podobnym. Bo ile może być osób aż tak do niego podobnych? Same klony! Trochę mnie to denerwowało ale cóż poradzić że ludzie są do siebie aż tak przerażająco podobni... Teraz tańczyłem sam przy szybkiej muzyce. Z jednej strony byłem za leniwy by tańczyć a z drugiej za leniwy by znowu szukać tego baru wolałem zostać w jednym miejscu.
Gdy piosenka się skończyła puścili jakąś wolną wtedy ktoś złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie. Na początku myślałem że to dziewczyna bo była niższa ode mnie ale szybko zorientowałem się że to znowu chłopak a na dodatek podobny do JongHyun'a! To naprawdę bardzo dobijające... Przez to jego uderzające podobieństwo znowu zacząłem myśleć co bym mu powiedział gdybym go faktycznie teraz lub w najbliższym czasie spotkał. Gdybym z nim rozmawiał... co bym mu powiedział? Na pewno przeprosił za too jak go potraktowałem... Cicho westchnąłem.
-Jesteś chłopakiem prawda? -powiedział przytulony do mnie chłopak.
-Yhym -przytaknąłem trochę zdziwiony
-Bo płasko... to się pytam -usłyszałem po chwili. Oparł swoją głowę o moją kletkę piersiową i tak kołysaliśmy się w rytm muzyki.W sumie... to jego głos też był całkiem podobny. Same klony
Otworzyłem szeroko swoje oczy gdy poczułem jego dłonie na swoim tyłku. Na to ja automatycznie go od siebie odepchnąłem i dałem w twarz aż ten upadł na podłogę. Podobny co...? I wtedy zorientowałem się co zrobiłem. Ukląkłem obok chłopaka i się do niego przytuliłem.
-Przepraszam! JongHyun przepraszam! - Co za idiota... chcę go przeprosić a zamiast tego go biję... idiota! Ten spojrzał na mnie zdziwiony.
-KiBum? -To on... jestem tego pewny ale... chcę go zobaczyć... chcę zobaczyć jego twarz!
Mocno złapałem go za rękę i pociągnąłem za sobą jednocześnie podnosząc i wyprowadzając z tłumu ludzi na zewnątrz. Patrzył na mnie zdziwiony gdy wreszcie ujrzeliśmy swoje twarze.
-Ja... -nerwowo zacząłem mówić. Wciąż do końca nie wiedziałem co mówić.
-Chciałem cię jeszcze raz przeprosić - powiedział starszy -Nie sądziłem że tak na to zareagujesz...- westchnąłem
-Nie... ja też chciałem cię przeprosić - spojrzał na mnie jeszcze bardziej zdziwiony niż wcześniej -za to że... na początku cię nie zrozumiałem i tak wygoniłem -zapadła cisza. W tej chwili było słychać tylko muzykę dochodzącą z budynku obok. Staliśmy tak z 10-20 sekund aż starszy zrobił kilka kroków w moją stronę i zatrzymał się jeden przede mną. Rozłożysz szeroko swoje ręce przede mną.
-Mogę? -trochę się zdziwiłem ale skinąłem głową. Wtedy ten zrobił ten ostatni krok i mnie objął. -I za co ty mnie przepraszasz? To ja cię przepraszam. Bardzo bardzo przepraszam -znowu zapadła cisza. Tylko tym razem staliśmy tak o wiele wiele dłużej. Odetchnąłem z ulgą.
-JongHyun. Możesz przestać? To krępujące -chłopak nie zareagował a zamiast mnie puścić ścisnął jeszcze mocniej. -JongHyun! -starałem się go od siebie odepchnąć a wtedy ten mnie puścił a ja zobaczyłem ogromny uśmiech na jego twarzy
-Idiota... -powiedziałem niezbyt głośno.
Poszliśmy gdzieś razem i rozmawialiśmy tak jak wcześniej. Nie dziwię się że cały dzień tak się nudziłem... dopiero w tej chwili zrozumiałem ile się dzięki niemu uśmiecham. - Czemu... nie powiedziałeś mi że jesteś gejem? -zapytałem w pewnym momencie kiedy szliśmy drogą
-Mówiłem nie pamiętasz? Ale ty wziąłeś to za żart- faktycznie jak tak bardziej pomyślałem to było coś takiego... I teraz to ja jestem idiotą... -A ty... wolisz dziewczyny czy chłopaków?
-Nie wiem -spojrzał na mnie jakby zdziwiony -ale nic sobie nie myśl! Po prostu nigdy... nie zakochałem się w dziewczynie
-Nie jesteś pewien?
-Mówię że...
-Czyli mogę próbować -puścił mi oczko a ja zmieniłem odległość która była pomiędzy nami.
Kiedy już wracaliśmy chłopak chciał pójść do mojego apartamentu. Nie pozwoliłem mu na to ponieważ zawsze idziemy do mojego pokoju. A tam jest łóżko... a ja... trochę boję się o swój tyłek.
Nananannanana.
OdpowiedzUsuńCo tak krótko ?!
Ale się pogodzili *-*
Kibum boisz się o swój tyłek! Nie wiesz co straciłeś.
Jongkey <3
Weny życzę
~Hisako~
A szkoda, że nie poszedł do jego apartamentu.^^ Wiem, że zboczeniec ze mnie, ale co na to poradzę. :P Za niedługo i tak tam skończą. :D
OdpowiedzUsuńNo ale biedny Key. To wspomnienie dziadka... Dobrze, że nie umiem sobie tego wyobrazić.
Już się nie mogę doczekać następnych prób Jonga. :D Mam nadzieję, że kontynuacja pojawi się jak najszybciej i będzie bardzo długa. :D
Yaay! ^.^
OdpowiedzUsuńNiech Jjongi próbuje. :3
A co do tego, że Kibum bał się o swój tyłek, to przecież prędzej czy później i tak wylądują w jednym łóżku. ;>
Szkoda, że taki krótki rozdział, ale już czekam na następny. <3
Hwaiting!