niedziela, 4 sierpnia 2013

Real -rozdział 3

Wybaczcie że tak długo ale mój wyjazd się trochę przedłużył :/ 




Razem z Choi'em siedziałem w salonie. Chłopak się rozglądał aby zobaczyć cały pokój.Patrzyłem się na niego myśląc Dlaczego...? W końcu i ten spojrzał na mnie
-Co? -uśmiechnął się do mnie
-Dlaczego o nic nie pytasz?
-Czemu mam pytać? To wszystko wygląda dobrze i...
-Chodzi mi o chłopaka. Normalnie zadawałbyś mi miliony pytań -znowu się uśmiechnął
-Wiesz... na pewno jest jakiś powód dlaczego tu jest. Ale skoro tak bardzo chcesz to możesz mi o tym opowiedzieć -podparł swoją głowę o obie dłonie Mogłem się domyślić 
-Aaa... po prostu. Trochę tu pomieszka
-Ale dlaczego? Jestem pewien w 100% że to nie jest żadna twoja rodzina. Wszystkich mi już pokazałeś na zdjęciach! A jest dość młody... - uśmiechnął się wrednie - Ty pedofilu -zaczął się śmiać a ja prychnąłem
-Bardzo śmieszne... po prostu tu trochę pobędzie. Nic mnie z nim nie łączy! - Prawie go nie znam ... nawet nie wiem czemu pozwoliłem mu tu zostać 
-Bo wiesz...-dziwnie na mnie spojrzał i zaczął trzeć dłonią o dłoń -Ten chłopak jest całkiem uroczy
-Ty chyba nie mówisz poważnie...
-A czemu nie? Wygląda jak... dziewczyna. Słodka dziewczyna -otworzyłem trochę szerzej swoje oczy -Pierwszy pocałunek zaliczony... myślisz że zgodzi się na randkę? -zaśmiał się - Dlaczego nie?
-Jak to dlaczego? Bo to chłopak!
-Ale mnie pocałował -wskazał palcem na swój policzek -Nie rozumiem dlaczego ale to zrobił. Lubię go - westchnąłem - Tyyy poznaj go z resztą chłopaków!
-A oni po co?
-Jestem ciekawy co o nim pomyślą... I jest dość drobny.. KiBum będzie zachwycony - delikatnie się zaśmiał po czym przygryzł dolną wargę -Przyprowadź go tutaj -zmarszczyłem brwi
-Po co? - przewrócił oczami
-Ach dobra. Sam po niego pójdę -wstał i ruszył w stronę drzwi mojego pokoju. Nawet go nie próbowałem zatrzymać. Zaraz wrócił z chłopakiem który widać nie był  tym zachwycony. Usiadł obok mnie a MinHo obok niego. Patrzył na niego z uśmiechem
-Jesteś uroczy i...
-Wyglądam jak dziewczyna - dokończył za niego - Tak wiem.
-Ale naprawdę! -objął go ramieniem i potrząsnął -Jesteś uroczy
-Dzięki -A mnie tu nie ma co? zapadła cisz -Mogę wrócić? -wtedy Choi palcem wskazał na swój policzek. TaeMin od razu go tam pocałował po czym wstał i szybko wyszedł z pokoju. I to wszystko? Żadnego dlaczego? Spadaj? Lub czegokolwiek? Ale z tego co widzę czuje się tu jak u siebie.Przynajmniej tak mi się wydaje. Ale to chyba dobrze prawda?

W końcu MinHo powiedział że nie będzie nam przeszkadzał i sobie poszedł. A przedtem zapowiedział się na następny dzień.Czy on myśli że ja nie mam żadnych planów? No nie mam. Ale czemu tak myśli? Położyłem się na fotelu tak że moja głowa zwisała z jednego oparcia w dół.Myślałem nad różnymi sprawami ale głównie o tym młodym chłopaku.  To wszystko jest dziwne... W końcu w mojej głowie pojawiły się myśli A może to oszust? Złodziej? Przesunąłem się i teraz opierałem o to oparcie głowę To bez sensu Byłoby to już bardziej możliwe gdyby był dziewczyną... w ogóle o czym ja myślę?!
Podniosłem swoją głowę jeszcze wyżej ponieważ młody Lee wszedł do pokoju. Skuliłem swoje nogi aby ten mógł usiąść obok.
-Nie lubię go - powiedział ani trochę nie zmieniając wyrazu swojej twarzy.
-No tak... widać -podniosłem się i teraz oboje siedzieliśmy -Przepraszam za niego -patrzył się na mnie wciąż tak samo  -Nie wiem co w niego wstąpiło
-Już nieważne -westchnął
-Tylko muszę cię uprzedzić. Jutro też przyjdzie
-Wszystko mi jedno. To twój przyjaciel. Nie muszę go lubić -skinąłem głową
-Co prawda to prawda -cisza Nie mam za bardzo o czym z nim rozmawiać... Oby to się szybko zmieniło 
Próbowałem z nim o czymś porozmawiać ale nie za bardzo mi się to udawało. Zadawałem mu pytania a on odpowiadał krótko i zwięźle. Tak że zaraz po tym była cisza bo nic już nie było do powiedzenia. Nie chciałem go pytać o ojca... a o matce powiedział że nie żyje więc o kogo? O brata! Myślałem że temat się rozwinie... a tu nic. Powiedział mi że po tym jak wyjechał studiować stracił z nim jakikolwiek kontakt.  Dla mnie to wszystko jest naprawdę dziwne. Pewnie dlatego że nie potrafię sobie tego wyobrazić
-Miałeś dziewczynę? -zapytałem
-Yy -wydał z siebie dźwięk jednocześnie kręcąc głową przecząco Niech chociaż to będzie normalny dialog... 
-A kogoś kto ci się podoba? Kogo lubisz? - sprawiał wrażenie jakby się przez chwilę zastanawiał
-Tak... -skinął głową -Jest taka osoba
-Noo to opowiadaj! Ile ma lat? Jest młodsza? Starsza?
-Ma 23 lata - O!
-Mówi się że wiek jest nieważny...
-Bo jest
-Myślałem że z nią chodzisz do klasy albo chociaż do szkoły
-Gdyby tak było to bym nie opuszczał tylu lekcji
-Jak ma na imię? Opowiedz mi o niej
-TaeSun -zrobił krótką przerwę -Mój starszy brat
-Co? -powiedziałem automatycznie. Ten spojrzał na mnie zdziwiony. -Przepraszam możesz powtórzyć?
-Mój brat...dziwi cię to? -patrzył się na mnie tak jakby to że chłopak jest zakochany w swoim starszym bracie było całkiem normalne i zdarzało się w prawie każdej rodzinie.
-Nie... trochę - zmarszczył brwi -Nieważne. Mów dalej. Dlaczego... on?  -chłopak spojrzał przed siebie i wzruszył ramionami
-Nie wiem.Pewnie dlatego że zawsze mnie chronił... przed ojcem - dodał cicho po krótkiej chwili Nie będę się o to pytał dalej... to na pewno tylko zwyczajne zauroczenie... Tak. To się zdarza w tym wieku 

MinHo dotrzymał słowa i następnego dnia nas odwiedził. Specjalnie poprosiłem TaeMin'a aby ten schował się do mojego pokoju. Nie chciałem aby Choi znowu się do niego przyczepił.
Nie myślałem że kogoś przyprowadzi
-O jaki śliczny! -krzyknął KiBum na widok TaeMin'ów. Ten większy wziął kota do rąk i delikatnie przeniósł go w stronę chłopaka.  Okazało się że to nie o niego chodziło. Key z wielkim uśmiechem usiadł obok młodego Lee.
-Hej. Nazywam się Kim Key
-Lee TaeMin. Czemu Key? -podali sobie ręce
-Tak na mnie mówią... moje prawdziwe imię to Kim KiBum -chłopak skinął głową
-Będę ci mówił KiBum
-W porządku - starszy mu się dokładnie przyjrzał - Chcesz gdzieś ze mną wyjść?
-Wyjść? Gdzie? -wydawał się być zaskoczony. Nie ukrywam że ja też
-Tu... i tam. Pogadamy. Może się trochę lepiej poznamy
-Dobra. Tylko skończę ten rozdział
-Super -uśmiechnął się i zostawiliśmy chłopaka samego z książką.
Szczerze nie wierzyłem że tak łatwo mu poszło. Dlaczego więc tak potraktował MinHo? I jeszcze się umówili. Niesamowite jak Key dobrze się dogaduje z  innymi ludźmi. Przez całą tą rozmowę Choi stał ze zdziwioną miną która przeplatała się uśmiechem. On też był zaskoczony
-Miałeś rację jest świetny! -powiedział szczęśliwy KiBum gdy wyszliśmy z pokoju
-Wiedziałem że ci się spodoba -zaraz odpowiedział mu MinHo
-Opowiadałeś mu o nim? Po co?
-Tak o -uśmiechnął się szeroko -Ale dlaczego był dla niego taki miły?
-Kto wie? Może mu się w jakiś sposób podobam? - Kim uśmiechnął się do niego wrednie
-Ach nieważne... co za różnica? To w końcu MNIE pocałował -chłopak otworzył szeroko swoje oczy wyraźnie tym zaskoczony. Chciał coś odpowiedzieć ale w tym samym momencie do pokoju wszedł młody.
-Możemy iść?- chłopak skinął głową i zaraz wyszli zostawiając mnie samego z Choi'em
-Może i my gdzieś wyjdziemy? W końcu wczoraj mieliśmy to zrobić
-Ok mogę iść. Ale gdzie?
-Nie wiem jest gorąco. Chodźmy na lody
-Dobra

Wyszliśmy i zaczęliśmy się rozglądać za jakąś lodziarnią. Gdy już ją znaleźliśmy kupiliśmy lody i usiedliśmy przy jednym stoliku z parasolem
-Wiesz mógłbyś w końcu zdjąć tą czapkę - chłopak zaczął się rozglądać dookoła aż zatrzymał się na tłumie nastoletnich dziewczyn
-Nie - pokręcił głową. Również spojrzałem w tę stronę
-Aha no tak. Ciągle o tym zapominam... wybacz
-No cóż tak to już jest. Gdybyś się wtedy zgodził miałbyś to samo.
-Dlaczego miałbym się godzić?
-Kasa -uśmiechnął się wrednie
-Tego mi nie brakuje
-Oj wiem... ale fajnie by było cię mieć w zespole -westchnął

-Patrz - powiedział MinHo po jakimś czasie. Znowu spojrzałem w miejsce które wskazał. Trochę dalej od nas przez jezdnię przechodził KiBum i TaeMin. Obaj obładowani torbami ze sklepów. Wesoło ze sobą rozmawiali. Po minach było widać że torby a raczej jej zawartość nie jest ciężka. A to utwierdziło mnie w przekonaniu że kupili ubrania.
MinHo nie spuszczając z nich wzroku szybko wyjął swój telefon z kieszeni i wybrał numer. Wtedy tamci się zatrzymali i Key wyjął telefon.
-Czy to czasem trochę nie za dużo? -powiedział z uśmiechem. Tamten coś mu odpowiedział a ja ruchem dłoni pokazałem Choi'owi aby podał mi telefon. Od razu to zrobił
-Tylko sobie nie myśl że ja za to wszystko zapłacę... Już i tak dużo wydałem
-Wcale tak dużo to nie kosztowało. -odezwał się głos w telefonie -A poza tym te ubrania są dla Tae nie dla ciebie - Tae...? Jak słodko -To prezent! Nikt nie musi za to płacić. Poza mną... - przyznaję że mi ulżyło. No i teraz ma przynajmniej trochę więcej ubrań. A widząc wielkość tych toreb ilość i znając KiBum'a to trochę dużo więcej. Jego pieniądze jego wybór... 

4 komentarze:

  1. Słodki rozdział :D Taki radosny. Aż się uśmiechałam, czytając go.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale to slodkie i szczery jest tae ja tez nie lubi Minho serio te jego buziaki dobijaja mnie ale coz sadze ze cos bd miedzy Onew a tae tyle sadze tez ze bd musieli wiele przejsc i wiek jak dla mnie nie ma znaczenia powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak coś czułam że Kibum i Tae pójdą na zakupy! Moje prorocze zdolności a co xd Fajny rozdział, ah ten Minnie, kota nie lubi, Minho nie lubi, jeszcze taki chłopczyna nieśmiały. Minho Onew wyponina 'predofila' a sam każe się całować hahahaha logic minho, logic xd Czekam na rozdział, weny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytam to już chyba z 459879597 raz ;_; Tak bardzo wspaniałe! Mam nadzieję, że złapiesz weny i napiszesz <3 Trzymam kciuki! Hwaiting! :D

    OdpowiedzUsuń